Zdaniem specjalistów sygnaliści w administracji publicznej mają większe znaczenie niż w sektorze prywatnym. Wynika to przede wszystkim z obowiązującej w urzędach ścisłej zależności służbowej i silnej zasady lojalności. W przypadku małych samorządów często mówi się wręcz o „zmowie milczenia”. W takich warunkach sygnaliści zgłaszający nieprawidłowości są bardzo potrzebni. Jednak, aby przekonać ich do dzielenia się informacjami z odpowiednimi jednostkami wewnątrz lub na zewnątrz organizacji niezbędne jest zapewnienie im większej ochrony.
Sygnaliści w administracji publicznej
Zgodnie z unijną dyrektywa sygnalistą jest osoba dokonująca zgłoszenia, która pracuje w sektorze prywatnym lub publicznym i uzyskała informacje na temat naruszeń w związku z pracą. Nie ma w tym przypadku znaczenia, czy stosunek pracy trwa, ustał, czy dopiero ma zostać nawiązany.
W części samorządów wdrożono już procedury regulujące zgłaszanie nieprawidłowości. Zgłaszać można m.in. podejrzenia korupcji czy przestępstw, w których pokrzywdzonymi mogą być członkowie szerszej grupy czy społeczności lokalnej. To bardzo ważne, żeby procedury związane z ochroną sygnalistów i zgłaszaniem nieprawidłowości zostały wdrożone jak najszybciej. Administracja publiczna ma ogromny wpływ na to, jak chronione są dobra wspólne obywateli i ich prawa. To od niej zależy sposób, w jaki wykorzystuje się środku publiczne, w tym środki unijne.
W administracji są jednak większe bariery dla działania sygnalistów. Wspomniana wcześniej zależność służbowa i zasady lojalności wobec przełożonego znajdują odzwierciedlenie nawet w zasadach etycznych służby cywilnej czy ustawie o pracownikach samorządowych. Lojalność znajduje wyraz w powściągliwości w wypowiadaniu się oraz ewentualnym zgłaszaniu obserwowanych naruszeń wyłącznie przełożonym, co stwarza przestrzeń sprzyjającą złym praktykom i działaniom na szkodę dobra publicznego.
Sygnaliści w mniejszych samorządach
W przypadku mniejszych samorządów wdrożenie regulacji dotyczących ochrony sygnalistów może być kłopotliwe. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż lokalna społeczność dobrze się zna, w związku z czym istnieje prawdopodobieństwo domyślenia się, kto jest zgłaszającym nadużycia i nieprawidłowości.
Unijna dyrektywa o ochronie sygnalistów zakłada, że kraje członkowskie mogą wdrożyć wyłączenia z obowiązku posiadania procedur zgłaszania nieprawidłowości. Może do tego dojść np. w samorządach mniejszych, do 10 tys. mieszkańców. Z drugiej strony, to właśnie małe gminy potrzebują zgłaszania nieprawidłowości bardziej niż duże miasta. W miastach występuje większe prawdopodobieństwo tego, że wśród świadków nieprawidłowości znajdzie się osoba, która będzie skłonna je zgłosić. Dochodziło do tego już wcześniej, przed wejściem w życie dyrektywy. Na wsi lub w małym mieście to prawdopodobieństwo jest znacznie niższe, a lęk przed ewentualnymi konsekwencjami zgłoszenia skutecznie zniechęca do podejmowania jakichkolwiek czynności ukierunkowanych na informowanie odpowiednich jednostek jednostkom wewnątrz lub na zewnątrz organizacji.